Kiedyś jak z kumplem chodziłem na siłownię domową jeszcze jak zaczynaliśmy przygodę bardziej na stopień profesjonalny pod względem ćwiczeń, szukaliśmy klucza około 1h, potem się zorientowaliśmy, że drugi kumpel go ma, bo wczoraj był na siłce, pukaliśmy i pukaliśmy, a wcześniej zjadło się stacka, także pociliśmy się i musieliśmy zacząć ćwiczyć, w końcu kumpel się wkur... i zaczął z korytarza pukać mu przez okno przez 30 minut, co do czego, dowiedzieliśmy się, że siłownia została zamknięta, a mimo tego chcieliśmy wejść, szukaliśmy byle czego, żeby kłódkę rozwalić, nic się nie dało, w końcu na korytarzu zrobiliśmy po kilkanaście pompek, przysiadów ^^ Pamiętam to do dziś